21 lis 2014

Wiara

Czym jest wiara?

Najprościej jest ująć pojęcie wiary, jako synonimu nadziei. Nadziei, że nam się uda, że znajdziemy to, czego szukamy, że istnieją światy, o których nawet nam się nie marzy. Wiara, czyli nadzieja, jest czymś, co charakteryzuje każdego człowieka tak samo.

Człowiek to zawsze suma dwóch czynników, jakkolwiek nie spojrzeć, zawsze je odnajdziemy. Tę mieszaninę przeciwności, które tworzą spójną całość właśnie w człowieku. W ludziach tkwi dobro, ale i też zło. Szczęście i smutek. A z przeciwieństw tworzy się cała gama uczuć i emocji, zachowań i cech. U każdego inaczej, jak w, daleko nie patrząc, płatkach śniegu.

Ale mimo tego, że każdy z nas jest inny, każdy, czego nie przywitają z radością chcące być jedyne w swoim rodzaju nastolatki, jest w gruncie rzeczy taki sam. Gdyż każdego z nas charakteryzuje wiara.

Wiara każdego człowieka jest inna, ale jednocześnie taka sama. Jak kości, których nikt z zewnątrz nie widzi, ale wszyscy wiedzą, że ich układ jest taki sam w każdym ciele.

Absolutnie każda wiara, niezależnie w co lub kogo, opiera się na tych samych fundamentach. I są to dobre fundamenty, fundamenty, które mają sprawić, by ludziom żyło się lepiej, łatwiej.

Więc niezależnie kim jesteś, w co wierzysz, Twoja wiara, mógłbym tak rzec, pochodzi z tego samego źródła co wiara innych. Co czyni Ciebie równym ich, a ich równymi Tobie.

To banały, ale warto to jeszcze raz powiedzieć. Wszyscy jesteśmy tacy sami, bo wszyscy jesteśmy ludźmi, a nasza moralność, niezależnie od płci, religii czy pochodzenia, opiera się na tych samych wartościach. I nieważny jest tu kolor skóry, orientacja, ulubione filmy. Gdyż pod całą tą wytworzoną wokół siebie otoczką tkwi ten sam rdzeń, pod każdą jabłonią takie same nasiona.

Wszyscy jesteśmy ludźmi.

24 paź 2014

Nie regulujcie odbiorników

Na zaśnieżonym ekranie pojawiła się rozmazana twarz. Starannie ułożone włosy sterczały we wszystkie strony, a wystające ramiona żakietu rozszerzały się i zwężały. Starannie umalowane usta i oczy rozdwajały się i wracały na dawne miejsce. Kartki trzymane w długich, wąskich palcach powiększały się, by zaraz potem zmniejszyć swe rozmiary. Na ekranie latały setki much we wszystkich odcieniach szarości, ale postać jakby tego nie zauważała. Nieostra, sprawiała wrażenie bezokiej, ziejąc ciemnymi otworami, lecz mimo to wydawała się bez przerwy patrzeć w naszą stronę. Przy niej w powietrzu wisiał niepokojący obraz. Poruszając się nieznacznie, przedstawiał niosący przed dwie postacie czarny worek ludzkiego kształtu, wśród szarugi końca smutnego dnia.  Niepokojący widok dopełnił szumiący głos, w niewielkim stopniu przypominający kobiecy.

- Prosimy o wyjście osoby o słabym sercu i dzieci. Przedstawiony przez nas materiał będzie zawierał brutalne sceny.

W ciemności mały zaokrąglony ekran świecił mocno odcieniami błękitu i rozświetlał nasze twarze.

27 wrz 2014

Początki gnicia liści

Gdy czujesz już ten chłód, a wiatr staje się zimny, wiesz, że oto znów przychodzi jesień. Z jesienią nostalgia, melancholia. Krótsze dni. Dłuższe, ale coraz zimniejsze noce. Przyroda zacznie usychać, gnić, cały świat zakończy się w kałużach podziurawionych deszczem.

Mówić można wiele, ale za każdym razem najwięcej daje mi jednak spacer po jesiennej krainie. Wszystko się zmienia. Nie myślę o lecie, które dopiero co minęło - o cieple i zabawie. Nie myślę o zimie, białej, lśniąco ponurej. Kiedy w ciepłej kurtce przemierzam parkowe alejki, to co się liczy, to ten właśnie specyficzny klimat.

Spadające liście trzeszczące pod stopami, częsty deszcz zmywający letnie grzechy, kolorowa agonia wiecznego cyklu nie naucza wbrew pozorom o śmierci i przemijaniu. Na tę naukę zawsze jest czas i przychodzi ona niespodziewanie sama.

A jesień jest po prostu piękna.

5 lut 2014

Śnieg

Wieczorem otworzyłem okno, by wpuścić nieco zimowej świeżości do zatęchłego pomieszczenia. Lecz przez wąską szparę łączącą świat z mieszkaniem, mieszkanie ze światem, nie przywiało chłodnej bryzy. Do pokoju wpełzło  z g n i ł e  z i m n o  i wsypał się biały puch.

...

Śnieg ukrył przez chwilę przede mną to, co pod spodem. Brud, syf. Przykrył groby i zakopane pod lasem truchła psów.

Ukrył ślady ludzkich stóp, ślady ich życia, ukrył zieleń trawy i nasiona pięknych kwiatów.

Zrównał wszystko ze sobą. Śnieg jest sprawiedliwy, każdego sądzi tak samo.

Lecz biel zniknie. Powrócą kolory, rozmyte niczym farba, przez litry pozimowej wody. Wszystko wymyje. Kocie kości wyjdą na wierzch, a oplotą je cudowne rośliny.

I wtedy zobaczysz, jaki świat jest naprawdę, na nowo.
Że pod śniegiem kryje się dobro i zło. Że w Tobie też one są i wcale ze sobą nie walczą.